samedi 19 décembre 2015

Journal de bord

Sobota 19 grudnia.

Drugi dzień prawdzizego wiatru. Od wczoraj mamy 6 w skali beauforta z okazjonalnymi podmuchami 7, a jako że płyniemy pasatami na zachód to płyniemy bajdewindem. Lymbao płynie optymalnie właśnie w sile 6 z kątem wiatru od 130 do 140 stopni. Wtedy z jednym refem w grocie i w foku żeglujemy z prędkością 7-8 węzłów. Nasza średnia od kiedy wypłyneliśmy z Mindelo urosła do 5,7.
Czuję że Lymbao jest szczęśliwe, mogąc przewietrzyć swoje żagle i rozciągnąć takielunek. Wszystko działa jak ma działać (oczywiście pisząc to dotykam drewno, całuję stopkę jezuska, i pocieram się o św Krzysztofa...), nawet zamrażarka na nowo zaczęła mrozić i jesteśmy na -12 stopni.
Razem z wiatrem wróciły też fale i to takie prawdziwe, które budują się gdzieś 1000km od nas. Nie jest to nic dziwnego ale sprawia że do najzwyklejszych czynności jak chodzenie, gotowanie czy mycie zębów trzeba angażować dużo więcej mięśni niż zwykle.
Czołem.
Marcin

Second jour de vrai vent. Depuis hier nous avons 6 sur l'échelle de Beaufort et de temps en temps 7, et comme nous naviguons avec les alizés vers l'ouest nous naviguons au portant. Le Lymbao navigue de manière optimale justement avec force 6, entre 130 et 140 degrés. Alors, avec un ris dans la grand voile et le génois, nous avançons à une vitesse de 7-8 noeuds. Notre moyenne depuis le départ de Mindelo est montée à 5,7 noeuds.
Je sens que le Lymbao est heureux d'aérer ses voiles et étirer son gréement. Tout fonctionne comme il le faut (bien sûr je touche du bois en écrivant cela, j'embrasse les pieds de Jésus, je me frotte contre Saint Christophe...) Même le congélateur congèle de nouveau et nous affiche -12°.
Avec le vent, c'est également le retour des vagues, et des vraies, qui naissent quelque part à 1000km de nous. Rien d'étonnant mais cela nécessite un effort de tous les muscles pour faire les choses les plus simples telles que marcher, cuisiner, se laver les dents.
Marcin

Il y a des jours fatiguants. Non par par manque de sommeil, mais lorsque la mer bouge, bouge et bouge, toute la journée, cela met à l'épreuve le cerveau qui doit sans cesse corriger pour garder l'équilibre. Sans pour autant trouver le sommeil, j'ai envie de rester couchée et d'attendre que cela bouge moins.

Une journée similaire aux autres se termine, repas, siestes, école... Personne ne semble perturbé plus que ça ni par les vagues, ni par la vie sur le bateau. Manoé aime à se prélasser contre moi, sur le lit, à têter sur les sièges. Ce sont des journées pleines de calins.
Mathilde

Bywają dni męczące. Nie męczące ze względu na brak snu ale ze względu na stan morza. Morze jest wzburzone i nasz jacht bez ustanku się kołysze, skacze na falach nigdy się nie uspokaja. Mózg pracuje na wzmocnionych obrotach żeby kompensować ten ruch i utrzymywać równowagę. Mam ochotę leżeć nawet nie poto żeby spaćm tylko żeby przeczekać aż będziemy się ruszać mniej.

Dzień dobiega końca. Jak codziennie, jedzenie, odpoczynek, szkoła... Nikt nie wydaje się specjalnie sfatygowany ani falami ani generalnym życiem na płynącym jachcie. Manoe polubiła się do mnie przyklejać, czy to na łóżku, czy na kanapie w salonie. To dni pełne czułości.
Mathilde


----
This e-mail was delivered via satellite phone using Global Marine Networks, LLC's XGate software.
Please be kind and keep your replies short.

Aucun commentaire:

Enregistrer un commentaire