Mindelo

Depuis hier nous sillonnons les rues de Mindelo, capitale culturelle du Cap Vert. C'est toujours avec le même plaisir et la même curiosité que nous nous rendons sur les différents marchés aux légumes ou aux poissons.
Il fait chaud, voir même très lourd en milieu de journée, mais le soir la fraîcheur tombe et nous supportons une chemise.
Nous effectuons les derniers préparatifs : couture sur le génois, achat de fruits et légumes, remplissage des différents réservoirs.
Nous rencontrons aussi beaucoup de familles, qui comme nous, vont traverser cet océan. Beaucoup de français, beaucoup de personnes parties pour une durée longue voire indéterminée !
Ces échanges sont très intéressants et à la fois rassurants car finalement nous ne sommes pas si fous !

Od wczoraj przemierzamy ulice Mindelo, kulturalnej stolicy Zielonego Przylądka. Jak zwykle z tą samą ciekawością i przyjemnością odkrywamy lokalne targowiska z warzywami i rybami.
Jest ciepło, w południe wręcz za ciepło jednak wieczory skłaniają do założenia czegoś z długim rękawem.
Zajmujemy się ostanimi przygotowaniami. Nasz fok trafił pod maszyne do szycia, my napełniamy naszą spiżarnie owocami i warzywami, zbiorniki diesla i wody pełne z meniskiem wypukłym.
Spotykamy tutaj dużo innych rodzin które tak jak my za chwilę, lub już zaczęli płynąć na drugą stronę Oceanu. Bardzo dużo francuzów, z których większa część żegluje przez kilka lat, a niektórzy nie mają daty powrotu. Wymiany pomysłów i informacji są bardzo ciekawe i równocześnie dają nam pewne poczucie że nie jesteśmy zupełnie szaleni robiąc to co robimy.