Lorsque
nous sommes partis de Le Marin jeudi matin, il y avait trop de vent
pour remonter sur la côte Atlantique alors nous sommes restés sur
la mer des Caraïbes. Après une très belle journée de navigation,
nous avons jeté notre ancre à Saint Pierre et nous sommes partis à
la découverte de son histoire.
Lymbao au coucher du soleil |
La montagne Pelée vue de St Pierre |
Vendredi
après midi, nous sommes allés visiter le centre de découverte des
sciences de la vie et de la terre, dans lequel nous en avons appris
un peu plus sur le volcanisme dans les Antilles et beaucoup sur
l'éruption de la montagne Pelée le 8 mai 1902, qui détruisit la
ville et tua 28000 personnes.
Samedi
matin, faute de pouvoir louer une voiture car tout est réservé,
nous avons pris place dans un taxi collectif qui nous a déposé à
Morne Rouge, au pied de la Montagne Pelée. Après 3km de marche sur
la route, nous avons atteint le point de départ de l'ascension à
travers la végétation tropicale.
Ce
fût une rude ascension, sur un sentier de roches glissantes, la tête
complètement dans le brouillard, pour atteindre un refuge très peu
accueillant...
Plantation de christophines |
Après
un bon pique nique, nous sommes redescendu car il nous restait un
problème à résoudre...le samedi les taxis collectifs travaillent
jusqu'à 12h30 donc il nous faut faire les 10km retour jusqu'à Saint
Pierre par nos propres moyens ! Et c'est donc en stop, en deux
équipes, que nous sommes revenus jusqu'au Lymbao !
Les
cuisses vont nous brûler un peu demain mais nous sommes ravis de
notre journée, prêts à remettre les voiles lundi matin pour la
Dominique.
Wejście
na górę Pelee
Gdy
wypłyneliśmy w czwartek z Marin wiatr był zbyt silny na żeglowanie
po stronie wschodniej Martyniku, z tego powodu zostaliśmy po stronie
morza Karaibskiego. Po pięknym dniu żeglugi rzuciliśmy kotwicę w
Saint Pierre i ruszyliśmy a eksploracje jego historii.
W
piątek po południu odwiedziliśmy centrum nauki o ziemi i życiu w
którym dowiedzieliśmy się dużo na temat aktywnośći wulkanów na
karaibach i w szczególności o erupcji góru Pelee 8 maja 1902 roku
która znisczyła całe miasto i spowodowała 28000 ofiar.
W
sobotę z powodu braku aut w wypożyczalniach wsiadamy do taxi
colective która bierze nas do Orne rouge u stóp góry Pelee. Po 3km
marszu drogą trafiamy w otoczenie bardziej tropikalny – punkt
wyjścia szlaku na szczyt.
Wspinaczka
była mało sympatyczna. Śliskie skały, mgła tak gęsta że nie
wiadomo w którym momencie pada deszcz a kiedy nie, a na koniec
schronisko które nie zasłuyguje nawet na ułamek gwiazdki w
jakimkolwiek standardzie.
Po
obfitym pikniku zchodzimy mając kolejny mały problem do
rozwiązania. Taxi jeżdżą w sobotę do 1230 więc 10km drogi
powrotnej do St Pierre musimy zorganizować na własną rękę.
Podzieleni na dwie ekipy wracamy stopem aż do burt Lymbao.
Nasze
uda będą się jutro odzywały, jednak my bardzo zadowoleni z naszej
przygody przygotowujemy się do poniedziałkowej żeglugi w kierunku
Dominiki.
Très belles photos! j'admire votre courage! Quelle magnifique aventure ! Pensées amicales de Vitrolles! ANNICK CASSINA
RépondreSupprimer